Włochy – chwile ulotne
To było niewielkie włoskie miasteczko. Kamienne, jasne ściany budynków kontrastowały ze szmaragdowymi okiennicami. W powietrzu unosił się zapach świeżo zmielonej kawy i delikatna nuta czegoś słodkiego. Minął mnie mężczyzna z poranną gazetą w ręce, który rzucił swobodne: „Ciao, bella!”. Uśmiechnęłam się. Ajj, te Włochy i wszystkie chwile ulotne łapane w biegu! Na niebie leniwie pojawiało się słońce, a ja w zwiewnej, niebieskiej sukience krążyłam pośród wąskich uliczek. Było mi chłodno, ale nie przejmowałam się tym. Po prostu cieszyłam się chwilą. Zachwycałam się doniczkowymi kwiatami ustawionymi na schodach i zastanawiałam się, kiedy dosięgną je promienie słoneczne. Wzięłam do ręki aparat, aby uchwycić żółtego kanarka, który siedział zamknięty w klatce na jednym z balkonów. Nie zdążyłam jednak wybrać odpowiedniego ujęcia, ponieważ się… obudziłam. Ten wczorajszy sen przeniósł mnie ponownie do Włoch. Na nowo zatęskniłam za tym pięknym krajem, ciepłymi mieszkańcami i wspaniałymi widokami. Postanowiłam podzielić się z Tobą zarówno moim snem, jak i garstką zdjęć z mojej pierwszej, i jak do tej pory ostatniej podróży do tego państwa. Minęły już prawie dwa lata! To niesamowite, jak …