Zagubieni w Wenecji
Wenecja pod koniec listopada? Czemu nie! Przyznam szczerze, że miałam nadzieję zobaczyć tak zwaną „wysoką wodę” (acqua alta <klik_zdjęcia> ) i przejść przez podtopiony Plac św. Marka po specjalnej drewnianej kładce. Pogoda okazała się jednak bardzo łaskawa i podczas mojej wizyty w tym włoskim mieście, świeciło słońce i wiał lekki wietrzyk. Przypuszczać można, że kilkanaście godzin spędzonych w stolicy regionu Wenecji Euganejskiej, to zbyt mało, aby poczuć jej klimat. Wydaje mi się jednak, że to błędne myślenie, ponieważ ja zakochałam się w tym mieście już podczas przejazdu Mostem Wolności (Ponte della Libertà). Łączy on stały ląd (Mestre) z najbardziej znaną częścią Wenecji. Dlaczego właśnie w tym momencie zapałałam uczuciem? Było już ciemno (około godziny 21:30 dojechałam na miejsce docelowe – Venezia Tronchetto <klik_mapa> ), a autokar wjechał na ponad trzykilometrowy most. Z prawej strony widziałam Lagunę Wenecką, a na wprost mnie (siedziałam na pierwszym siedzeniu) rozpościerała się oświetlona tajemniczo wyspa. Poczułam, że to idealne miejsce dla mnie, które woła mnie do siebie na dłużej niż tylko jeden dzień. Niestety bilet powrotny miałam już zarezerwowany, więc pozostało mi jedynie liczyć na szybki …